28 czerwca 2025 roku zaczną obowiązywać postanowienia Europejskiego Aktu o Dostępności (EAA). Nowe przepisy zobowiązują firmy do zadbania o to, aby osoby z niepełnosprawnościami mogły bez ograniczeń korzystać z ich produktów, takich jak komputery i telefony komórkowe, ale także oprogramowanie i aplikacje. Brak zgodności z nowymi wymogami to nie tylko ryzyko kar finansowych – to realne zagrożenie utraty pozycji rynkowej i reputacji.
Osoby z niepełnosprawnością zgłaszają problemy z uzyskiwaniem dostępu do cyfrowych usług o ponad 50 proc. częściej niż użytkownicy bez niepełnosprawności. Problem cyfrowego wykluczenia, na które odpowiedź stanowi EAA, może dotyczyć więc 1 na 4 obywateli Unii Europejskiej. W odpowiedzi na te wyzwania, firmy muszą zmienić podejście do swoich produktów i usług już na etapie ich planowania. Human-Centered Design – projektowanie zorientowane na użytkownika – staje się nie tylko sposobem na spełnienie wymogów regulacyjnych, ale również skuteczną strategią budowania trwałej przewagi konkurencyjnej.
Człowiek w centrum zainteresowania
Pojęcie projektowanie zorientowane na użytkownika może mieć zastosowanie w wielu dziedzinach. Odnosi się do techniki rozwiązywania problemów, w której stawia się człowieka jako główny punkt odniesienia. W usługach i produktach cyfrowych oznacza to, że proces ich tworzenia powinien brać pod uwagę indywidualne ludzkie potrzeby.
– Projektowanie nowych rozwiązań i usług cyfrowych musi uwzględniać unikalne zdolności umysłowe i fizyczne konsumentów. Przykładem takiego działania może być dodanie możliwości uruchomienia usługi w trybie ciemnym lub wyszukiwania głosowego. Warto wziąć także pod uwagę czynniki demograficzne i osobowościowe, potencjalne emocjonalne reakcje przy korzystaniu z rozwiązań technicznych, a także zróżnicowanie językowe i kulturowe. Uwzględnienie tych wartości pozwala na znaczne poszerzenie grupy konsumenckiej – tłumaczy Jakub Andrzejewski, Business Development Manager for Poland & CIS w firmie Progress Software. – Ponadto, ulepsza ogólny komfort klientów poprzez głębszą personalizację oraz redukowanie czynników powodujących frustrację.
Zmiana niepozbawiona wyzwań
Jak ukazuje badanie firmy Progress Human-Centered Software Design: A State of the Marketplace, świadomość znaczenia dostępności cyfrowej wśród firm jest dziś bardzo wysoka – aż 98 proc. respondentów dostrzega wartość projektowania zorientowanego na użytkownika. Równocześnie jednak tylko niewielka część firm – zaledwie 34 proc. – przekłada tę wiedzę na praktykę, podejmując konkretne działania, takie jak szkolenie zespołów, zmiana wewnętrznej polityki czy dostosowywanie produktów do potrzeb różnych użytkowników. Największą przeszkodą okazuje się modernizowanie już istniejących aplikacji.
– Aż 86 proc. badanych przyznaje, że wprowadzanie zmian w starszym oprogramowaniu jest trudniejsze niż projektowanie nowych rozwiązań od zera, z uwzględnieniem wymogów dostępności. Dla wielu firm oznacza to konieczność podejmowania niełatwych decyzji: czy skupić się na rozwoju nowych produktów, czy inwestować w dostosowanie tych już istniejących. Rzadko kiedy możliwe jest zrealizowanie obu strategii jednocześnie, co przekłada się na to, że zgodność z zasadami dostępności dotyczy dziś jedynie około 59 proc. aplikacji – mówi Jakub Andrzejewski.
Wśród dodatkowych barier, które utrudniają wdrożenie podejścia HCD, firmy wskazują m.in. wysoką złożoność procesów projektowych, ograniczone budżety, brak specjalistycznych narzędzi oraz niewystarczającą współpracę pomiędzy zespołami odpowiedzialnymi za produkt.
Co grozi firmom, które nie dostosują się do nowych regulacji?
Niezależnie od trudności, firmy dostarczające usługi cyfrowe muszą jasno określić swoje podejście do kwestii dostępności. Wymuszają to zarówno nowe unijne regulacje, jak i oczekiwania konsumentów, którzy coraz częściej wybierają rozwiązania odpowiadające ich indywidualnym potrzebom. Ignorowanie tego trendu może okazać się bardzo kosztowne. Z raportu firmy UserWay wynika, że przedsiębiorstwa, które nie inwestują w poprawę dostępności, tracą miliardy dolarów względem konkurencji, która postawiła na użytkownika i inkluzywne podejście do projektowania.
Ponadto, w ramach EAA przewidziane są konkretne sankcje dla tych, którzy nie dostosują się do wymogów. Nadzór nad ich przestrzeganiem sprawować będą różne instytucje – w zależności od branży – m.in. PFRON, UKE, minister właściwy ds. cyfryzacji czy inspekcja transportu drogowego. Co istotne, kontrola może zostać wszczęta już przy pojawieniu się „uzasadnionych wątpliwości” co do zgodności danego produktu z regulacjami. Efektem uznania oferty firmy za niezgodną z EAA może być nakaz wprowadzenia zmian, a nawet konieczność wycofania produktu z rynku oraz zakaz jego dalszej sprzedaży.
Przedsiębiorstwa mogą zostać także poddane karom finansowym. Ich wysokość może sięgnąć aż 10-krotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, jednak nie więcej niż 10% rocznego obrotu firmy. Dla mniejszych podmiotów może być to groźny cios w płynność finansową. Natomiast w przypadku dużych firm może oznaczać przede wszystkim poważne straty wizerunkowe oraz utratę zaufania klientów.