Co zmieni się w internecie po wdrożeniu unijnych regulacji DSA? Jak nowe prawo może wpłynąć na nasze bezpieczeństwo, ochronę dzieci i wizerunku, a także przyszłość cyfrowej komunikacji? Odpowiedzi na te pytania padły podczas debaty Strefy Dialogu Jutra Human Answer Institute w Polskiej Agencji Prasowej.
Cyberbezpieczeństwo
Panel dyskusyjny w centrum prasowym PAP. Na scenie Małgorzata Rozenek-Majdan, Iwona Prószyńska i Dariusz Standerski. Standerski mówi do mikrofonu. Widać kamery nagrywające wydarzenie i publiczność na sali.
Unijne rozporządzenie DSA (Digital Services Act) powstało po to, żeby stawić czoła wyzwaniom takim jak rozprzestrzeniająca się dezinformacja, cyberprzemoc i wykorzystywanie cudzej tożsamości online.
– Główny cel DSA jest prosty: wyrównać poziom przestrzegania prawa w obu przestrzeniach – rzeczywistej i wirtualnej. To, co jest nielegalne na ulicy, powinno być nielegalne również w internecie – zaznaczał Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji.
DSA zobowiązuje platformy cyfrowe do większej odpowiedzialności za treści publikowane w ich serwisach.
– Niezależnie od tego kim jesteśmy, wszyscy szukamy poczucia sprawczości i bezpieczeństwa. Internauci w konfrontacji z dużymi podmiotami, jak internetowe platformy, nie powinni być pozostawieni sami sobie – tak o potrzebie regulacji mówiła Iwona Prószyńska z CSIRT NASK.
A publikowane treści, mogą być zagrożeniem dla każdego np. dla dzieci i nastolatków. Mówiła o tym nauczycielka Ewa Ziejewska:
– Mówię o przemocy, która ma miejsce na szkolnych przerwach i podczas lekcji, o próbach samobójczych. Szkoła często jest bezradna – ale nie mogę powiedzieć, że to wyłącznie jej wina.
Internetowe treści to także zagrożenie dla dorosłych, którzy mogą np. stać się ofiarami chciwości oszustów. By to zrobić często wykorzystują wizerunki znanych osób i proponują m.in. fałszywe inwestycje. O podwójnej krzywdzie w takich sytuacjach opowiadała Małgorzata Rozenek-Majdan aktywistka, prezeska fundacji MRM.
– Z jednej strony nikt nie chce, aby jego wizerunek był używany wbrew jego woli. Z drugiej strony – co jest psychologicznie trudne do zaakceptowania – bierzemy nieświadomy udział w oszustwie i czujemy się współwinni.
DSA sposobem na cyfrowe zagrożenia
Dariusz Standerski, wiceminister cyfryzacji, podkreślał, że nowe przepisy mają na celu nie tylko zapewnienie bezpieczeństwa w sieci, ale również zrównoważenie wolności wyrażania opinii z odpowiedzialnością za słowo. Z kolei Iwona Prószyńska z zespołu CSIRT NASK zwracała uwagę na rosnące znaczenie DSA w kontekście walki z dezinformacją oraz przestępstwami dokonywanymi z użyciem cudzej tożsamości cyfrowej i wizerunku. To dla NASK istotne kwestie, bo Instytut odgrywa kluczową rolę w budowaniu odporności oraz edukacji cyfrowej Polaków.
– Szczególną wagę przykładam do perspektywy osoby poszkodowanej: często to “Kowalski”, który w dobrej wierze zainwestował swoje oszczędności, ulegając reklamie z wizerunkiem znanej osoby. Chciałabym, abyśmy mieli skuteczne sposoby na oznaczanie i ostrzeganie przed takimi fałszywymi reklamami oraz rozwijali kompetencje Polaków w rozpoznawaniu treści generowanych przez sztuczną inteligencję – mówiła Iwona Prószyńska. – Skala problemu jest ogromna. CERT Polska wpisał w 2024 roku na listę ostrzeżeń aż 92 tys. stron internetowych, z czego ponad połowa była powiązana ze schematami fałszywych inwestycji – często rozpoczynających się od reklam w mediach społecznościowych.
Ekspertka NASK podkreślała też jak ważna jest współpraca wszystkich sektorów – państwowego, branżowego i społecznego – w tworzeniu bezpiecznego internetu już po wdrożeniu DSA.
– Ustawa o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej jest doskonałym przykładem tego, że takie rozwiązania są możliwe. Kiedy otrzymuję SMS z oszustwem, wiem dokładnie, gdzie mogę go zgłosić – trafia do zespołu CERT Polska, gdzie zostaje rozpatrzony. Otrzymuję informację zwrotną potwierdzającą, że rzeczywiście mam do czynienia z oszustwem, ale co ważniejsze – oszukańcza strona zostaje zablokowana dla wszystkich pozostałych użytkowników. To oznacza, że ja — zwykła osoba — mam realny, wymierny wpływ na bezpieczeństwo innych ludzi – mówiła Iwona Prószyńska.
Edukacja i bezpieczeństwo dzieci i młodzieży
Szczególnie istotnym był też głos Ewy Ziejewskiej, nauczycielki języka polskiego, współzałożycielki Podlaskiego Klubu Kreatywnych Nauczycieli, która zajmuje się innowacjami pedagogicznymi, zwłaszcza wykorzystaniem nowoczesnych technologii i sztucznej inteligencji w edukacji.
– Moi uczniowie intensywnie żyją w świecie technologii – pracuję w nowoczesnej szkole, ale mam również własne dzieci, więc widzę, co się dzieje zarówno w szkołach podstawowych, jak i średnich. To świat zdominowany przez sztuczną inteligencję. Nastolatkowie nie zajmują się tradycyjnymi mediami społecznościowymi – scrollują TikToki, niektórzy mają Instagrama, bo mogą tam znaleźć nauczyciela. Facebook? To dla nich nieznany teren, całkowicie dla nich nieaktualny – opisywała Ewa Ziejewska.
I właśnie w związku z tymi aktywnościami młodych ludzi niezbędna jest transparentność w działalności platform społecznościowych. Nauczycielka podkreśliła także wagę edukacji cyfrowej i bezpiecznego korzystania z nowych technologii oraz wskazała na realne problemy – od cyberprzemocy, przez fake newsy, po manipulacje algorytmiczne.
– Uczmy najpierw dorosłych, a potem dzieci — nie uciekajmy od tego tematu. Jestem gotowa pomóc i wesprzeć działania w tym zakresie, zachęcam do aktywności. Zamiast nieustannie powtarzać, że „trzeba” coś zrobić, po prostu zacznijmy działać – apelowała Ziejewska.
Czym jest DSA?
Wdrożenie unijnego rozporządzenia DSA (Digital Services Act) to obowiązek dla państw wspólnoty. W Polsce zbliża się ono coraz większymi krokami. Projekt ustawy wprowadzającej unijne regulacje został już przyjęty przez Radę Ministrów. Teraz trwają nad nim prace w Sejmie.
Nowe przepisy nakładają na platformy cyfrowe większą odpowiedzialność za treści publikowane w ich serwisach. Pozwoli to na szybsze usuwanie nielegalnych materiałów i ograniczenie rozprzestrzeniania się szkodliwych informacji. Jednocześnie DSA chroni prawa użytkowników, dba o transparentność działań platform i zapewnia równowagę między bezpieczeństwem a wolnością wypowiedzi. Regulacja ta jest też kluczowa dla ochrony najmłodszych internautów, którzy są szczególnie narażeni na negatywne skutki tego, co niesie ze sobą internet, w tym hejt. Z najnowszego badania NASK „Nastolatki” wynika, że co trzeci młody człowiek doświadcza przemocy w internecie, a niemal połowa z nich nie reaguje na przejawy cyfrowej agresji. Nie tylko w kontekście regulacji prawnych, o hejcie i przemocy mówiła Małgorzata Rozenek-Majdan.
– Z hejtem trzeba walczyć u podstaw – poprzez edukację w szkołach i rodzinach. Musimy działać profilaktycznie, aby nasze dzieci nie odnajdywały przyjemności w hejtowaniu innych. Chodzi o kształtowanie świadomości i empatii od najmłodszych lat, zanim takie postawy się utrwalają – zauważała Rozenek-Majdan, aktywistka, prezeska fundacji MRM.
Głosy ekspertów i praktyków
Debata „Internet po DSA – między wolnością a odpowiedzialnością” zgromadziła szerokie grono ekspertów i przedstawicieli różnych środowisk, którzy wspólnie dyskutowali nad przyszłością internetu w Polsce. W rozmowie udział wzięli także Paweł Mrozek – Założyciel Akcji Uczniowskiej, Witold Ziomek z Wprost.pl, Filip Cembala – aktor i wokalista, Maja Herman – psychiatrka i prezeska PTMM, Tomasz Bukowski – ekspert ds. regulacji mediów, którzy zgodnie podkreślali potrzebę szerokiej współpracy wszystkich środowisk w budowaniu świadomego, bezpiecznego i odpowiedzialnego cyfrowego świata.
Dyskusja pokazała jakich zmian potrzebuje polski internet i dlaczego szansą na poprawę sytuacji jest wprowadzenie regulacji DSA. Wspólny głos ekspertów, przedstawicieli ministerstwa, NASK, osób publicznych i edukatorów jasno wskazuje, że bezpieczeństwo użytkowników, transparentność platform cyfrowych oraz skuteczne egzekwowanie nowych przepisów są kluczowe dla rozwoju internetu opartego na zaufaniu i ochronie praw każdego użytkownika.