Era straszy wszystkich abonentów, którzy ostatnio wypowiedzieli jej umowę, różnymi sposobami. Są wśród nich: kilkaset złotych kary za zerwanie umowy, kilkadziesiąt złotych odsetek, wizyta komornika lub przedstawiciela agencji detektywistycznej i wpis do Krajowego Rejestru Długów – czytamy w Gazecie Pomorskiej
Gazeta Pomorska opisuje przypadek czytelniczki z Bydgoszczy, która kilka tygodni temu zrezygnowała z usług Ery. – Skorzystałam z faktu, że operator zmienił regulamin usług, co
oznaczało, że można bez żadnych konsekwencji zerwać z nim umowę. Po
dwóch tygodniach Era przysłała mi pismo, w którym znalazł się taki
zapis: „Odpowiadając na otrzymaną korespondencję przypominamy, że umowa
została zawarta na czas oznaczony, w ramach oferty promocyjnej, zatem
rozwiązanie tej umowy przed zakończeniem terminu jej obowiązywania
wiązać się będzie z obowiązkiem zapłaty na rzecz PTC kary umownej w
kwocie 720 zł”. Zdecydowałam, że żadnej kary płacić nie będę – powiedziała czytelniczka
Niestety na tym się nie skończyło. Niedawno czytelniczka Gazety Pomorskiej dostała kolejne pismo, w którym operator zapewnia, że „nigdy nie
zrezygnuje z pełnej windykacji wszystkich należnych kwot”. Ponadto operator straszy dodatkowymi kosztami postępowania komorniczego i sądowego w kwocie 270 zł oraz zleceniem agencji detektywistycznej ustalenia wysokości i źródła dochodów czytelniczki.
W przesłanym przez Erę piśmie dodano również groźbę „nieprzyjemnej wizyty komornika” w
domu lub pracy i wpisem na listę dłużników.
UKE nałożyło już wcześniej na operatora 2 miliony kary za nie rozesłanie do wszystkich abonentów pisma informujące o prawie odejścia z sieci. Jak mówi Jacek Strzałkowski, rzecznik Urzędu Komunikacji Elektronicznej „Niestety, my już w tej sprawie nie możemy
nic więcej zrobić. Dlatego też o sprawie powiadomiliśmy Urząd Ochrony
Konkurencji i Konsumentów.”
Zapytaliśmy w UOKIK, jakie kroki urząd podejmie wobec PTC. W odpowiedzi
na nasze pytanie Kamila Kurowska z biura prasowego pisze: „Ponieważ w
tej sprawie działania kontrolne zostały już podjęte przez regulatora
rynku telekomunikacyjnego, tj. prezesa UKE, UOKiK stoi na stanowisku,
iż nie jest zasadnym z punktu widzenia ekonomiki postępowania i zasady
praworządności prowadzenie równocześnie, przez dwa organy administracji
publicznej, dwóch postępowań w tej samej sprawie, które mogą skutkować
nałożeniem kary pieniężnej. Niezależnie bowiem od skali naruszeń danego
przedsiębiorcy, dwukrotne karanie z tego samego tytułu, nie jest
właściwe” – dowiedziała się Gazeta Pomorska
Jak widzimy pomimo zachowania niezgodnego z prawem nikt nie może przywołać operatora do porządku. Na groźby ze strony operatora pozostaje nam rada jakiej udzielił czytelnikom Jacek Strzałkowski: „W piśmie
wysyłanym przez tego operatora nie ma ani słowa o tym, że żadna firma
windykacyjna nie może, bez ważnego wyroku sądowego, zająć naszych dóbr.
Zatem są to groźby, które nie mają podstaw prawnych. Gdybym dostał
takie pismo od operatora, zawiadomiłbym o nim policję.”