Ostatnia wichura na mazurach wyrządziła znaczne szkody oraz pociągnęła za sobą ofiary. Można byłoby ich uniknąć, gdyby w Polsce sprawnie funkcjonował system ostrzegania przed podobnymi anomaliami pogodowymi.
– Mamy najnowocześniejszy sprzęt do odczytywania pogody, ale co z tego.
System powiadamiania u nas praktycznie nie istnieje – mówi dla Rzeczpospolitej niezależny meteorolog inż. Maciej
Ostrowski.
Niestety, obecnie informacje pogodowe aktualizowane są co 10 minut jedynie dla biur prognoz, natomiast zwykli użytkownicy mogą je odczytać ze znacznym opóźnieniem.
Jak podaje Rzeczpospolita, Czesi za parę koron mogą zamówić MMS z animowanym obrazem radarowym na
swoją komórkę. W Polsce wyniki prognozowania Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego też
są już dostępne przez serwis WAP i MMS, lecz to samo, co
komunikaty ostrzegające np. przed nagłym załamaniem pogody w Tatrach.
– Stacje telefonii komórkowych w Polsce są rozsiane praktycznie co 30
km, również w miejscach odludnych. Dlaczego nikt nie pomyślał, by
właśnie telefonie komórkowe, każda w swoim zasięgu, informowały o
zagrożeniach poprzez SMS? Skutecznie i błyskawicznie – pyta Ostrowski.