W ostatnich dniach w mediach jest bardzo głośno na temat podsłuchiwania dziennikarzy oraz sprawdzania ich billingów. Okazuje się, że służby specjalne, dzięki swoim ludziom umieszczonym u telekomunikacyjnych operatorów, mają łatwy dostęp do większości billingów.
Były
wysoki oficer ABW specjalizujący się w technikach operacyjnych, w
rozmowie z Gazetą Wyborczą przyznaje, że uzyskanie billingów nie wymaga
zgody sądu czy prokuratora. O billing może wystąpić także średniego
szczebla funkcjonariusz policji czy ABW.
Jednak, jak się okazuje, służby specjalne mogą mieć także
„nieoficjalny” dostęp do większości billingów. Były oficer ABW tłumaczy
w Gazecie, że poprzez swoich ludzi ulokowanych w sieciach telefonii
komórkowej służby mają niczym nieograniczony dostęp do billingów.
Sprawa łatwego dostępu do billingów wyszła na jaw dzięki zeznaniom
byłego ministra MSWiA Janusza Kaczmarka na temat podsłuchów
dziennikarzy. Mało tego prokurator prokuratury krajowej przyznał
Gazecie, że analizy billingów dziennikarzy
były w resorcie Ziobry na porządku dziennym. Na przykład po artykułach
na temat czystek Ziobry w krakowskiej prokuraturze, minister
sprawiedliwości miał zażądać billingów z telefonów krakowskich
prokuratorów oraz autorów artykułów.