czwartek, 25 kwietnia, 2024

Nasze serwisy:

Więcej

    Google wprowadza kolejne zmiany… i ponownie zaskakuje

    Zobacz również

    Google zaprezentowało niedawno odświeżoną wersję swojej najbardziej popularnej – poza wyszukiwarką – usługi, czyli GoogleMaps. Zmiany dotyczą zarówno części wizualnej, jak i dodatkowych funkcjonalności. Od razu nasuwa się pytanie, w jaki sposób Google zamierza wykorzystać te zmiany do jeszcze sprawniejszego zarządzania informacjami o odbiorcach i pozyskiwania reklamodawców. Nowe funkcjonalności, których Google również i tym razem nie poskąpił widać na pierwszy rzut oka.

    - Reklama -

    Wersja webowa odmienionych GoogleMaps jest już dostępna bez zaproszeń.

    Firma prezentuje nam nowe, doskonalsze pole wyszukiwania – pozwala ono nie tylko na wyszukiwanie konkretnych adresów, ale także usług, które nas interesują. Ale to nie wszystko. Google proponuje także zobaczenie pełnej listy wyszukiwanych miejsc, sprawdzenie recenzji na ich temat lub dopisanie własnej opinii. Poza tym mamy dostęp do ulepszonej nawigacji z informacjami o ruchu drogowym oraz nawigacji dla rowerzystów.

    Miejsca, które nas interesują można zapisać, żeby móc z łatwością wrócić do nich później. Przy opcji wyznaczania trasy Google sugeruje podanie adresu domowego oraz adresu do pracy – jest to nieco kontrowersyjne. W jakim celu Google chce gromadzić tego typu informacje o swoich użytkownikach?

    Oczywiście, że nie chodzi tu wyłącznie o wygodę korzystania z map w przyszłości i bardziej intuicyjną nawigację, ale także (a może przede wszystkim) o lepsze stargetowanie reklam pod odbiorców. Znając dokładne lokalizacje najbardziej uczęszczanych przez każdego użytkownika miejsc w bardzo prosty sposób można dopasować do niego wyświetlane reklamy.  A tak rozszerzony sposób gromadzenia danych o użytkowniku skutkować może powstawaniem nowych narzędzi poza Google pozwalających na skuteczniejsze targetowanie reklam. Na przykład już teraz na podstawie GoogleStreetView stworzona została aplikacja –na razie służąca zapisywaniu konkretnych lokalizacji i odszukiwania ich później – w której do każdych 2 metrów kwadratowych na całej kuli ziemskiej przypisane są 3 przypadkowe słowa. Każdy użytkownik, lokalizując w GoogleMaps swoją sypialnię może zobaczyć, że przypisane zostały jej słowa „noted.brave.removing”, ale jego kuchnia to już „manual.chief.cheered”. To pewnie tylko kwestia czasu, aż twórcy strony what3words.com, przerobią ją na narzędzie przynoszące niemały zysk.

    Czym jeszcze zaskoczył Google?
    Podczas konferencji, na której zaprezentowane zostały zmiany w GoogleMaps, przedstawiono także nowy gadżet – możliwość zwiedzania wieży Eiffel’a na ekranie komputera. Stojąc na szczycie jednej z najsłynniejszych budowli w Europie mamy możliwość oglądania panoramy Paryża 360 stopni bez wychodzenia z domu.  Poza tym Google Cultural Institute prezentuje na swojej stronie zbiory muzealne oraz materiały archiwalne na temat historii, budowy i konstrukcji wieży Eiffel’a.

    Trudno więc mieć pretensje do Google o to, że zbiera o nas informacje, skoro w zamian dostajemy coś, co jeszcze do niedawna kosztowało nas sporo – przynajmniej tyle, ile kosztuje bilet na samolot do Paryża.

    ŹródłoGRUPA 365NET
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments
    - Reklama -

    Najnowsze

    Samsung prezentuje serię dokumentów o kultowych dyscyplinach olimpijskich

    Samsung, oficjalny partner Igrzysk Olimpijskich i Paralimpijskich, prezentuje serię filmów dokumentalnych poświęconych kultowym dyscyplinom olimpijskim, takim jak skateboarding, breakdance,...